Wydział Medycyny Weterynaryjnej UWM poprawił swoją pozycję w szanghajskim Global Ranking of Academic Subjects 2022 (światowym rankingu dyscyplin akademickich). UWM jest więc w prestiżowej grupie 200 uczelni, które prowadzą najlepsze dyscypliny na świecie.
Olsztyńska weterynaria w szanghajskim rankingu dyscyplin akademickich (GRAS 2022) została sklasyfikowana w przedziale 151-200. Poprawiła w ten sposób pozycję z poprzedniego roku, kiedy to przyznano jej miejsce w przedziale 201-300.
W zestawieniu GRAS 2022 dla dyscypliny weterynaria znalazły się cztery polskie uczelnie. Z tego grona Uniwersytet Warmińsko-Mazurski w Olsztynie wyprzedza tylko Szkoła Główna Gospodarstwa Wiejskiego (miejsce w przedziale 101-150). W identycznym przedziale jak UWM pojawia się Uniwersytet Jagielloński. Niżej (201-300) sklasyfikowano z kolei Uniwersytet Przyrodniczy we Wrocławiu.Jednym z kryteriów branych pod uwagę przy tworzeniu rankingu GRAS jest wskaźnik publikacji w czasopismach naukowych. Pod tym względem UWM wypada najlepiej spośród wszystkich polskich uczelni kształcących w dyscyplinie weterynaria.
W związku z prestiżem, jakim cieszy się ranking GRAS, awans weterynarii to duży powód do dumy dla UWM i kolejny dowód na to, że ostatnie sukcesy Wydziału Medycyny Weterynaryjnej (m.in. akredytacja europejska EAEVE) to wynik wysokiego poziomu badań i jakości kształcenia.
– Nasz Wydział od lat podejmuje wysiłki na rzecz tego, żeby prowadzić badania na jak najwyższym poziomie. Przez pięć lat, do momentu wygaszenia programu, byliśmy członkami Konsorcjum Naukowego „Zdrowe zwierzę – bezpieczna żywność” i posiadaliśmy status Krajowego Naukowego Ośrodka Wiodącego w obszarze nauk weterynaryjnych.Jesteśmy też beneficjentami ministerialnego programu „Regionalna Inicjatywa Doskonałości” (RID) – przypomina prof. dr hab. Bogdan Lewczuk, dziekan Wydziału Medycyny Weterynaryjnej. – Ministerialne wsparcie pozwoliło nam nie tylko korzystać z najnowocześniejszych metod badawczych, ale i publikować wyniki swoich badań w dobrych, prestiżowych czasopismach. Środki z programu RID przeznaczaliśmy także na finansowanie staży pracowników naukowych.
Program badań prowadzonych na Wydziale Medycyny Weterynaryjnej w ramach projektu RID pozostaje w ścisłym związku z zadaniami współczesnej weterynarii, które koncentrują się wokół dwóch obszarów działań: diagnostyki, leczenia i profilaktyki chorób zwierząt oraz ochrony zdrowia publicznego. Mają one zasadniczy wpływ na bezpieczeństwo żywnościowe oraz jakość zdrowotną i bezpieczeństwo żywności pochodzenia zwierzęcego.
Global Ranking of Academic Subjects 2022 uwzględnia 54 dyscypliny nauki, przyporządkowując je do pięciu dziedzin (nauki przyrodnicze, medyczne, społeczne, nauki o życiu oraz nauki techniczne i inżynierskie).
GRAS ocenia uczelnie za pomocą pięciu wskaźników:
wyników badań (Q1, czyli liczba artykułów naukowych w czasopismach z pierwszego kwartyla),
wpływu badań (CNCI, czyli znormalizowanego wpływu cytowania),
współpracy międzynarodowej (IC, wyrażona za pomocą liczby publikacji będących jej wynikiem),
jakości badań (TOP – liczba artykułów w najlepszych czasopismach w dyscyplinie wskazywanych przez respondentów ankiety rankingowej),
liczby międzynarodowych nagród naukowych (AWARD, czyli znaczące nagrody i wyróżnienia).
Klimatyzacja we wszystkich salach chorych, podwieszane szafki na osprzęt medyczny, most medyczny, sale dydaktyczne na każdym piętrze – takie m.in. rozwiązania znajdują się w nowym skrzydle Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego, którego rozbudowa dobiega właśnie końca.
Poprzednia rozbudowa i modernizacja szpitala uniwersyteckiego zakończyła się w grudniu 2013 r. Niby niedawno, ale od tego, co teraz powstaje, dzieli ją cała epoka. Nowe północne skrzydło szpitala ma ok. sześć tys. metrów kwadratowych i liczy pięć kondygnacji, w tym jedną podziemną. Znajdą się w nim oddziały: Kardiologiczny, Rehabilitacyjny, Neurologia i Udarowy, apteka szpitalna oraz część Zakładu Radiologii. Ponadto na każdym piętrze jest sala seminaryjna dla studentów. Ulokowane są w ten sposób, że ruch studencki nie miesza się z ruchem personelu szpitalnego. Można je dzielić na części, czyli prowadzić zajęcia w dwóch grupach na raz.
Nowa część ma dwie klatki schodowe. Jedna z nich – z windami i dźwigiem towarowym – stanie się główną klatką szpitala. Łączy się z resztą budynku. Klatki schodowe zbudowane są z materiałów, które zapewniają ochronę przed ogniem przez godzinę.
Wszystkie sale chorych mają klimatyzację. To novum w szpitalach i wielka wygoda dla chorych. W sali intensywnego nadzoru kardiologicznego powstał most medyczny. To podwieszany panel przebiegający przez całą szerokość sali na wysokości wzroku, wewnątrz którego znajdują się wszystkie instalacje. Pod tym panelem wiszą szafki na osprzęt medyczny, który będzie podłączony do gniazdek w panelu. Wiszące szafki zapewniają lepszy dostęp do pacjentów – wyjaśnił nam Maciej Kamiński, dyrektor szpitala (na zdj. z lewej).
Szpitalne sale są już niemal gotowe, ale jeszcze puste. Trwają właśnie przetargi na wyposażanie nowej części szpitala. Niebawem każdy pacjent naocznie przekona się, jak bardzo nowoczesna stała się ta placówka.
Klimatyzacja we wszystkich salach chorych, podwieszane szafki na osprzęt medyczny, most medyczny, sale dydaktyczne na każdym piętrze – takie m.in. rozwiązania znajdują się w nowym skrzydle Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego, którego rozbudowa dobiega właśnie końca.
Fot. UWM.EDU.PL
Poprzednia rozbudowa i modernizacja szpitala uniwersyteckiego zakończyła się w grudniu 2013 r. Niby niedawno, ale od tego, co teraz powstaje, dzieli ją cała epoka. Nowe północne skrzydło szpitala ma ok. sześć tys. metrów kwadratowych i liczy pięć kondygnacji, w tym jedną podziemną. Znajdą się w nim oddziały: Kardiologiczny, Rehabilitacyjny, Neurologia i Udarowy, apteka szpitalna oraz część Zakładu Radiologii. Ponadto na każdym piętrze jest sala seminaryjna dla studentów. Ulokowane są w ten sposób, że ruch studencki nie miesza się z ruchem personelu szpitalnego. Można je dzielić na części, czyli prowadzić zajęcia w dwóch grupach na raz.
Nowa część ma dwie klatki schodowe. Jedna z nich – z windami i dźwigiem towarowym – stanie się główną klatką szpitala. Łączy się z resztą budynku. Klatki schodowe zbudowane są z materiałów, które zapewniają ochronę przed ogniem przez godzinę.
Wszystkie sale chorych mają klimatyzację. To novum w szpitalach i wielka wygoda dla chorych. W sali intensywnego nadzoru kardiologicznego powstał most medyczny. To podwieszany panel przebiegający przez całą szerokość sali na wysokości wzroku, wewnątrz którego znajdują się wszystkie instalacje. Pod tym panelem wiszą szafki na osprzęt medyczny, który będzie podłączony do gniazdek w panelu. Wiszące szafki zapewniają lepszy dostęp do pacjentów – wyjaśnił nam Maciej Kamiński, dyrektor szpitala (na zdj. z lewej).
Szpitalne sale są już niemal gotowe, ale jeszcze puste. Trwają właśnie przetargi na wyposażanie nowej części szpitala. Niebawem każdy pacjent naocznie przekona się, jak bardzo nowoczesna stała się ta placówka.
Niestety, żaden pacjent nie zobaczy zaplecza technicznego szpitala, bez którego nie może on ani chwili funkcjonować. Tu, gdzie teraz stoi nowe skrzydło, stał budynek kotłowni. Firma Adamietz rozebrała jego górę, wzmocniła strop, pogłębiła o 2 m wnętrze i nad tym dobudowała nową część szpitala. W zmodernizowanej kotłowni znalazł się węzeł cieplny zasilający nie tylko szpital, ale wszystkie 22 obiekty na terenie kampusu szpitalnego. Jest tam także hydrofornia ze stacją uzdatniania wody, jest centralna sprężarkownia dostarczająca sprężone powietrze i wytwarzająca próżnię, jest magazyn tlenu i magazyn gazów technicznych. Szpitalna technika jest tak rozbudowana, że pozwala na jego funkcjonowanie nawet wtedy, gdy zostanie on całkowicie pozbawiony dostaw prądu, wody, ciepła i tlenu.
– Te urządzenia były przestawiane z miejsca na miejsce, przełączane, podłączane i ani na chwilę nie zakłóciło to pracy szpitala. Nawet wtedy, gdy koparka jeździła po stropie starej kotłowni i jednocześnie burzyła jej ściany – chwali budowlańców Grzegorz Szczepański – inspektor nadzoru (na zdj. z prawej). Grzegorz Szczepański jest absolwentem budownictwa na UWM (rocznik 2007). Ten sam kierunek kończyła także Marta Gołota – inżynier budowy.
– To sympatyczne zjawisko, że absolwenci naszego Uniwersytetu budują UWM i sprawdzają się na tych budowach, także tak skomplikowanych, jak nasza – podsumowuje dyrektor Kamiński.
Budowa nowego skrzydła zaczęła się w połowie lipca 2020 r. i miała się zakończyć 15 sierpnia br., ale z powodu trudności w dostawie elementów wind z Ukrainy, mrozów oraz drobnych zmian wykraczających poza projekt – nieco się wydłuży. Projektantem skrzydła jest Biuro Projektów Sosak&Sosak z Olsztyna, a wykonawcą firma Adamietz ze Strzelców Opolskich, ta sama, która zbudowała Kortosferę. Nowe skrzydło ma kosztować 40 mln zł netto.
Nowe skrzydło w liczbach
beton 2406,50 m3
stal ok. 244 tony
kable łącznie 113 km
279 pomieszczeń
zwiększenie mocy transformatorów z 2 x 800 kVA na 2 x 1000 kVA
moc UPS-ów: 240 kVA, co umożliwia podtrzymanie pełnej mocy urządzeń szpitalnych od 12 do 60 min.
Naukowcy z Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego dostali niedawno nagrodę w konkursie Regionalna Inicjatywa Doskonałości Ministra Edukacji i Nauki za pomysł oczyszczania gleby za pomocą osadów ściekowych. Taki sposób oczyszczania gleby pozwala z niej usunąć metale ciężkie i metaloidy, które ze względu na swoją trwałość, tendencję do bioakumulacji oraz wysoką toksyczność stanowią ogromny problem środowiskowy. Największe zanieczyszczenia metalami ciężkimi występuje na terenach przemysłowych, pokopalnianych, pokolejowych i powojskowych.
Oczyszczanie gleby z metali ciężkich nazywamy remediacją. Jedną z metod jest płukanie, które polega na rozpuszczaniu metali chemicznymi środkami myjącymi np. roztworami kwasu. Metoda ta ma jednak negatywne skutki w postaci pogorszenia jakości gleby, ze względu na jej zakwaszenie lub wyjałowienie z substancji organicznych i pierwiastków biogennych. Duży potencjał w remediacji gleby wykazuje oczyszczanie jej środkami myjącymi pochodzenia naturalnego, np. ekstrakt z drzewa mydlanego, pochodzącego z Karaibów i Ameryki Środkowej. Niestety dostępność tych środków jest bardzo ograniczona a stosowanie kosztowne. Naukowcy wciąż poszukują tanich i skutecznych środków, które nie tylko trwale usuną metale ciężkie, ale także pozwolą zachować zyżność gleby.
Naukowcy z Katedry Biotechnologii w Ochronie Środowiska na Wydziale Geoinżynierii UWM znaleźli właśnie takie środki. Są łatwodostępne, tanie i mogą być produkowane w nieograniczonych ilościach. Ponadto poprawiają właściwości oczyszczanej gleby. Chodzi o nisko- i wielocząsteczkowe związki organiczne odzyskiwane z osadów ściekowych, które stanowią bogate źródło rozpuszczonej materii organicznej w postaci substancji humusowych. Wykazują one zdolność do wiązania jonu metalu z grupami funkcyjnymi środka myjącego i usuwania ich z gleby. Są również bogate w pierwiastki nawozowe i mogą korzystnie wpływać na poprawę wartości nawozowej oczyszczanej gleby.
Zespół badawczy testował tego typu roztwory myjące do oczyszczania gleby zanieczyszczonej miedzią, ołowiem, cynkiem, kadmem, arsenem oraz mieszaniną miedzi, ołowiu i cynku. Badania wykazały skuteczność porównywalną bądź wyższą w stosunku do preparatów komercyjnych, dla których mogą stanowić doskonałą alternatywę. Ponadto koszt ich uzyskania jest znikomy, gdyż do ekstrakcji używa się głównie wody. Badania wykazały także, że środki myjące pozyskiwane z osadów ściekowych są bogate w składniki odżywcze i mają korzystny wpływ na jakość oczyszczonej gleby, co oznacza, że w procesie płukania wraz z usuwaniem metali następuje proces poprawy jakości gleby.
Osady ściekowe są łatwo dostępnym i tanim źródłem roztworów myjących, bo ich ilość w oczyszczalniach ścieków stale wzrasta. W 2019 r. w oczyszczalniach wytworzono ponad 1 mln ton suchej masy osadów. – Zaproponowana przez nasz zespół metoda płukania gleb za pomocą środków myjących z osadów ściekowych wpisuje się strategię gospodarki cyrkulacyjnej, w której osady ściekowe traktowane są nie jako odpady, lecz zasoby – podsumowują członkowie zespołu.
Rezultatem przeprowadzonych przez zespół badań jest nie tylko nagroda w konkursie Regionalna Inicjatywa Doskonałości MEiN, ale 16 publikacji z listy JCR, 1 rozdział monograficzny oraz 5 doniesień konferencyjnych. Sposób otrzymywania środków myjących z osadów ściekowych oraz ich zastosowanie od 2018 r. chroni patent RP.
Prodigiozyna to „cudowna” substancja. Fascynowała naukowców od wielu lat. W przyszłości, za sprawą naukowców z UWM, może pomóc w ratowaniu ludzkiego zdrowia i życia, np. na wojnie.
Prodigiozyna to krwistoczerwony pigment nierozpuszczalny w wodzie. Wytwarza go bakteria Serratia marcescens, czyli pałeczka krwawa. Jest znana z tego, że pojawiała się wielokrotnie na hostii, co przez wielu katolików było uznawane za cud. Hostia, która upada na ziemię, zgodnie z procedurą Kościoła katolickiego musi pozostać w odosobnieniu, w naczyniu z wodą do momentu aż się rozpuści. To warunki spełniające wszystkie wymagania wzrostowe pałeczki krwawej, bo jej ulubionym pokarmem są skrobia. Uczeni zbadali, że namnażanie się krwistoczerwonych komórek na hostiach, które wcześniej upadły wywołuje właśnie Serratia marcescens.
Uczeni prodigiozynę zbadali już dość dawno i kiedy w naukowy sposób pozbawili ją statusu cudu, przestali się nią interesować. Prof. Sławomir Ciesielski z Katedry Biotechnologii w Ochronie Środowiska na Wydziale Geoinżynierii prodigiozyną zainteresował się ponad 10 lat temu, ale nie z powodu jej „cudownych” właściwości.
Interesowało mnie wówczas to, że ten barwnik wiąże się specyficznie z DNA komórek nowotworowych, przez co może być potencjalnym lekiem na raka. Wtedy jednak dowiedziałem się, że prodigiozyna ma również silne właściwości antybakteryjne i antygrzybiczne. W szczególności zainteresowało mnie to, że hamuje wzrost bakterii Gram-dodatnich, wyjaśnia prof. Ciesielski.
Do bakterii G-dodatnich należą np. gronkowce, paciorkowce, laseczka tężca, prątek gruźlicy i prątek trądu. Gronkowce – złocisty i skórny występują powszechnie i są składnikiem flory bakteryjnej na skórze. Jeśli skóra jest cała i zdrowa – to nic się nie dzieje. Jeśli jednak na ciele jest rana – to wnikają do niej, rozwijają się i stają niebezpieczne. Dochodzi do zakażenia, które może nawet skończyć się śmiercią rannego.
Prodigiozyna hamuje namnażanie się bakterii gronkowca, a nawet je niszczy. Ta jej właściwość natchnęła nas pomysłem opracowania opatrunku z dodatkiem prodigiozyny – kontynuuje prof. Ciesielski.
Zespół naukowy prof. Ciesielskiego w składzie: dr hab. Justyna Możejko-Ciesielska, prof. UWM z Katedry Mikrobiologii i Mykologii na Wydziale Biologii i Biotechnologii oraz mgr Martyna Godzieba, doktorantka z Katedry Biotechnologii w Ochronie Środowiska korzystając ze wsparcia Inkubatora Innowacyjności, programu realizowanego na UWM przez Centrum Innowacji i Transferu Technologii, opracował sposób frakcjonowania i wiązania wydzielonych frakcji prodigiozyny z opatrunkiem. Laboratoryjne próby posiewu bakterii wykazały, że gronkowiec złocisty i skórny na opatrunkach z prodigiozyną nie rozwija się.
W 2019 r. prof. Ciesielski złożył więc do Urzędu Patentowego RP wniosek. Jesienią ubiegłego roku otrzymał patent na „Sposób wytwarzania prodigiozyny i zastosowanie jej do tworzenia bariery antybakteryjnej materiałów opatrunkowych”.
Takie opatrunki mogą być przydatne wszędzie tam, gdzie nie ma możliwości szybkiego oczyszczenia rany, np., w warunkach terenowych a szczególnie w podczas działań wojennych. W takich ranach już po kilku godzinach mogą rozwinąć się gronkowce, co bardzo utrudni ich leczenie a w skrajnych wypadkach może nawet doprowadzić do zakażenia całego organizmu i śmierci rannego. Stosowanie alternatywnych związków antybakteryjnych jest aktualnie ważne również ze względu na problem antybiotykooporności. Na rynku, w niedługim czasie będą dominować, leki antybakteryjne, na które patogeny nie wykształciły jeszcze oporności – mówi prof. Ciesielski.
Od patentu do wdrożenia jednak droga nie jest taka prosta i krótka.
Teraz nasz sposób należałoby przetestować w warunkach w warunkach zbliżonych do naturalnych. Dlatego szukamy partnera, który by się tym zajął z myślą o wdrożeniu opatrunku z prodigiozyną do masowej produkcji – kończy prof. Ciesielski.